środa, 13 sierpnia 2014

Pan Józef - poeta i Pani Janina - malarka i hafciarka*

Wieś Gułtowy (gm. Kostrzyn, pow. poznański), pomiędzy DK92, a S11 i A1, płasko jak na stole, wzdłuż wąskich dróg aleje grabowe i kasztanowe, gdzieniegdzie kapliczki - tutaj Św. Wawrzyniec, tam Matka Boska, dalej tory kolejowe, centrum wsi i bloki. odnowione, odmalowane, zadbane ogródki przed nimi, ktoś przejeżdża na rowerze, ale pustka. Drzwi na parterze otwierają się zanim zdążę spojrzeć na numer widniejący na drzwiach. Niewielkie mieszkanie w bloku, ściany ozdobione obrazami (autorstwa p. Janiny jak się później okaże). Toczy się spokojnie opowieść o chłopaku, który szybko musiał iść do pracy, ale chciał pisać. Na półce równiutko poustawiane tomiki wierszy. Pierwszy z nich wydany dawno, dzisiejszego ranka został odkryty na nowo. Pan Józef przeczytał go na głos żonie i stwierdził, że jednak jest dobry. Czasem trzeba dystansu do swojej twórczości.



 Wśród tylu teczek trwa poszukiwanie tej z dyplomami - nagrody, wyróżnienia, w tym to (wydawać by się mogło) najważniejsze - przyznana w 200 roku Nagroda Kolberga. Ale najwięcej emocji i wzruszenia wywołał pierwszy wydrukowany wiersz - p. Janina kupiła wtedy w kiosku gazetę, zobaczyła wiersz i ze łzami  w oczach biegła do męża do warsztatu pokazać mu to. Takie wydarzenie!
Teraz to żadna instytucja się nie interesuje, wydawać nie chcą, czasem ktoś coś wydrukuje... Trochę bibliotekarka z miejscowej biblioteki. A w ostatnim tomiku połączyły się dwie pasje - pisarska p. Józefa i artystyczna p. Janiny - wiersze męża są zilustrowane akwarelami i haftami jej autorstwa. Początkowo była przeciwna, ale... dobrze się stało.
A potem idziemy na spacer - szachulcowy kościół p.w. Św. Kazimierza, o który dba ksiądz Eda, pałac Bnińskich, park, do którego często przychodzą na spacery.
- No to teraz zobaczyła pani jak my tu żyjemy - uśmiecha się p. Janina.
Pióro
źródło nie wygaszone
utrwala
moje ucieczki w pole
każdy dotyk kłosów
gdy witam się z nimi
na brzegu dnia
i kiedy mówię
jestem
Tym słowem
potwierdzam swoją obecność
(tytuł "Jestem", z tomiku "Słowa słońcem wezbrane", Lublin 1988)

*Państwo Janina i Józef zgodzili się na upublicznienie swojego wizerunku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz