Właściwie taki plan był od początku tego projektu - by nie pojechać tylko z kwestionariuszem, tabelkami i długopisem. Ale by były to spotkania na dłużej. To, że wywiady już zebrane, stranskrybowane, dane uzupełnione, dokumentacja w trakcie wytwarzania nie oznacza braku kontaktu z moimi rozmówcami. Pamiętając o historii ze Starej Krobi (kiedy zdjęcia wróciły do bohaterów po 40 latach), zebrałam się w końcu, przesortowałam setki fotek, wybrałam te najfajniejsze, wywołałam i... spędziłam miły wieczór na adresowaniu kopert, wypisywaniu kartek świąteczno - pozdrawiających.
W kolorowych kopertach - do p. Józefy list wysalam w kopercie niebieskiej (jak jej letni kostium, w którym mnie przyjęła), do p. Jolanty w kopercie czerwonej jak sukienka laleczki, którą od niej dostałam, do pani Janiny i pana Józefa w żółtej - bo wtedy dzień był słoneczny.
Niełatwo było ręce nawykłej do szybkiego stukania w klawiaturę napisać tyle kartek (i to wyraźnie!), ale jak miło się zastanowić, przypomnieć te spotkania.
Ale jak miło było otrzymać telefon i kartkę z podziękowaniem za zdjecia, i że to taka miła pamiątka naszego spotkania i jak pani będzie w okolicy to proszę wpadać na herbatę.
Wpadnę.
Na takie herbaty ja znajdę czas, muszę go znaleźć.
Pierwsze postanowienie noworoczne ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz