Wśród tylu teczek trwa poszukiwanie tej z dyplomami - nagrody, wyróżnienia, w tym to (wydawać by się mogło) najważniejsze - przyznana w 200 roku Nagroda Kolberga. Ale najwięcej emocji i wzruszenia wywołał pierwszy wydrukowany wiersz - p. Janina kupiła wtedy w kiosku gazetę, zobaczyła wiersz i ze łzami w oczach biegła do męża do warsztatu pokazać mu to. Takie wydarzenie!
Teraz to żadna instytucja się nie interesuje, wydawać nie chcą, czasem ktoś coś wydrukuje... Trochę bibliotekarka z miejscowej biblioteki. A w ostatnim tomiku połączyły się dwie pasje - pisarska p. Józefa i artystyczna p. Janiny - wiersze męża są zilustrowane akwarelami i haftami jej autorstwa. Początkowo była przeciwna, ale... dobrze się stało.
A potem idziemy na spacer - szachulcowy kościół p.w. Św. Kazimierza, o który dba ksiądz Eda, pałac Bnińskich, park, do którego często przychodzą na spacery.
- No to teraz zobaczyła pani jak my tu żyjemy - uśmiecha się p. Janina.
Pióro
źródło nie wygaszone
utrwala
moje ucieczki w pole
każdy dotyk kłosów
gdy witam się z nimi
na brzegu dnia
i kiedy mówię
jestem
Tym słowem
potwierdzam swoją obecność
(tytuł "Jestem", z tomiku "Słowa słońcem wezbrane", Lublin 1988)
*Państwo Janina i Józef zgodzili się na upublicznienie swojego wizerunku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz